"Nasi sojusznicy się ucieszyli". Kulisy odwołania polskiego dowódcy
Służba Kontrwywiadu Wojskowego wszczęła postępowanie kontrolne dotyczące "poświadczenia bezpieczeństwa osobowego" gen. broni Jarosława Gromadzińskiego w związku "z pozyskaniem nowych informacji na temat oficera".
Ministerstwo Obrony Narodowej podjęło decyzję o odwołaniu gen. Gromadzińskiego ze stanowiska dowódcy Eurokorpusu i jego natychmiastowym powrocie do kraju. Generał objął dowodzenie Eurokorpusem pod koniec czerwca 2023 r.
Rzecznik prasowy MON Janusz Sejmej przekazał, że "dla zapewnienia ciągłości funkcjonowania Dowództwa Eurokorpusu" na zajmowane przez gen. Gromadzińskiego stanowisko w trybie natychmiastowym wyznaczony zostanie inny oficer. To Piotr Błazeusz, dotychczasowy pierwszy zastępca szefa Sztabu Generalnego WP.
Kulisy odwołania gen. Gromadzińskiego z Eurokorpusu
"Dziennik Gazeta Prawna", powołując się na źródła, podaje, że odwołanie polskiego dowódcy nie ma nic wspólnego ze szpiegostwem na rzecz Rosji.
"Generał Gromadziński na stanowisku w Strasburgu wzbudzał kontrowersje. Jego zachowania czasem nie mieściły się w dyplomatycznych normach. I tak np. podczas spotkania z europarlamentarzystami oficer miał stwierdzić, że nie szanuje ludzi w garniturach i pod krawatami, bo on jest prawdziwym żołnierzem. Z kolei podczas powitania przez przedstawicieli Eurokorpusu delegacji z innej instytucji wojskowej wyprosił przedstawicieli innego państwa ramowego – Luksemburga, ponieważ był niższej rangi niż generał" – czytamy.
Według "DGP" nieprzestrzeganie przez Gromadzińskiego dyplomatycznych procedur wydaje się zbyt błahą kwestią, by odwoływać go za pośrednictwem SKW. – Można też na to spojrzeć inaczej. Że pojechał tam poligonowy generał, który zaczął wymagać i nagle przestały to być w Strasburgu wczasy, a to się wielu nie spodobało – powiedział rozmówca gazety w MON.
– Nasi sojusznicy się z takiego obrotu sprawy ucieszyli i jeszcze dołożyli swoje trzy grosze – stwierdził z kolei jeden z posłów zasiadających w komisji ds. służb specjalnych, cytowany w artykule.
Gazeta zaznacza, że Eurokorpus, w którym służy obecnie kilkudziesięciu polskich żołnierzy, pod względem ważności trudno porównywać do dowództw natowskich. "Strasburg to po prostu spokojna placówka, na której można nieźle zarobić" – ocenia "DGP".